Kilka słów o kolorowaniu stempli kredkami Polychromos...

Dziś mała zapowiedź tego co pojawi się w naszej pracowni już za chwilę... będą to pełne koloru i uroku kartki dla dziewczynek, tych małych i może tych troszkę większych. Główny motyw jest już gotowy - to stemple od Gorjuss pokolorowane w całości kredkami Polychromos od Faber Castell...

Taka mała dygresja...

Na początku mojej przygody z kolorowaniem stempli (około 7 lat temu) nie wyobrażałam sobie kolorowania odbitek za pomocą kredek, wydawało mi się, że jedynie markery są w stanie zapewnić świetny efekt. Te siedem lat temu nie było takiego wyboru markerów jak teraz, wtedy wybór ograniczał się tylko do tańszych Promarkerów i droższych Copiców. Na początku wypróbowałam Promarkery, które były dostępne od ręki w sklepie plastycznym. Pamiętam że zakupiłam wtedy dwa zestawy do malowania skóry za około 130 zł. Zupełnie zielona, uczyłam się kolorowania podglądając amerykańskie filmiki na You Tubie... z zazdrością oglądałam te, w których wykorzystywano markery Copic. Po dość krótkim czasie doszłam do wniosku, że Promarkery to nie mój świat, do dziś mam tylko te dwa zestawy, z których korzystam okazjonalnie. Po dłuższej chwili zebrałam swoje oszczędności i zainwestowałam w upragniony jubileuszowy zestaw markerów Copic i zestaw do malowania skóry, włosów. Na początku to był strzał w dziesiątkę! Piękne kolory, świetnie blendowały się ze sobą, elastyczne pędzelkowe końcówki fajnie prowadziły się po papierze - efekty bardzo zadowalające, trochę przeszkadzał mi tylko zapach tuszu alkoholowego, który stosowany jest w markerach Copic... ale... ale to wciąż nie było to... Z czasem markery zaczęły wysychać, końcówki zaczynały się rozwarstwiać... oczywiście markery można uzupełniać tuszami a końcówki wymienić - tylko to wszystko wychodzi za drogo...



Kilka przykładów odbitek stempli kolorowanych markerami Copic...





Później przyszedł czas macierzyństwa, rodzicielstwa... tworzenie kart okolicznościowych musiało chwilę poczekać... Aż do momentu kiedy moja pociecha zaczęła interesować się kredkami i kolorowaniem ;) obrazków... Wtedy znów pojawiły się pomysły w głowie, chciało się tworzyć... Szukając kredek dla pociechy przez przypadek trafiłam na bloga, w którym autorka recenzowała kredki Polychromos... Pięknie wykonane, o cudnych kolorach, a efekty rysunkowe magiczne... I tak zachorowałam na chorobę zwaną... polychromos kredkus... Biłam się z myślami prawie rok... kupić, nie kupić, kupić nie kupić... Te kredki nie należą do najtańszych... zestaw 120 kolorów to wydatek około 790 zł...Teraz z perspektywy czasu żałuję, że tak długo czekałam. Piękny zestaw 36 sztuk Polychromosów znalazłam pod poduchą w dniu Świętego Mikołaja! Mikołaj spisał się znakomicie :)  Wcześniej przed podarkiem od Mikiego zakupiłam na sztuki około 15 kredek aby potestować je i sprawdzić czy warte są swojej ceny...

Zdjęcie przedstawia zestaw 36 sztuk kredek Polychromos

Dziś mija prawie 2,5 miesiąca odkąd mam moje upragnione kredki, łącznie mam ich teraz 57 sztuk. Są świetne, wciąż się uczę nimi posługiwać, testuję różne sposoby cieniowania, łączenia kolorów... Dziś wiem, że warto zainwestować w ten największy komplet, który liczy 120 kolorów. Nie tylko ze względu na ilość pięknych kolorów ale dlatego, że wszystkie kredki mają wtedy swoje miejsce, a tak trzeba kombinować z przechowywaniem.


A tak prezentuje się na chwilę obecną moja kolekcja kredek...

Jak się nimi koloruje? 
Odpowiem jednym słowem - świetnie. Kredki mają bardzo ładną i estetyczną oprawę, kolor oprawy doskonale oddaje ten który uzyskujemy na kartce. Można zatemperować je w bardzo ostry szpic, nic się nie łamie, nic się nie kruszy - dzięki temu można kolorować najmniejsze nawet detale stempli... to co podoba mi się najbardziej to intensywność koloru, którą można kontrolować poprzez docisk kredki podczas malowania. Kolory można blendować ze sobą  kredką białą albo kremową, można też blendować jaśniejszym odcieniem danego koloru - wszystko zależy od tego jaki efekt chcemy uzyskać. Do temperowania warto używać dobrej temperówki, bo jak się przekonałam na własnej skórze, z temperówkami jest tak jak z pączkami: są nadziane i te beznadziejne ;).

Gdzie je można kupić? Znajdziecie je praktycznie w każdym lepszym sklepie plastycznym na sztuki i w zestawach. Najtańsze kredki znajdziecie w Złotym Sklepie Faber Castell. Często pojawiają się tam ciekawe promocje na zestawy.

A teraz praktyka :) jak wyglądają stemple kolorowane tymi oto kredkami? Popatrzcie sami, oto kilka moich prac, które powstały w ostatnich tygodniach podczas procesu uczenia się kolorowania...


Stempel świąteczny Magnolii i kredki Polychromos, 
twarz kolorowana jeszcze markerami Copic; 
kredkowa Magnolka pojawiła się na kartce świątecznej "Magia Świąt"



Magnolka i Edwin w świątecznym wydaniu; twarze kolorowane Copicami...



Piratka i Pirat w całości kolorowani kredkami Polychromos...



Polne kwiaty kolorowane kredkami polychromos w technice "no-line"...


Kadr z kolorowania stempli Gorjuss; 
oryginalnie twarze stempli Gorjuss są bez ust i nosków, podczas kolorowania twarzy doszłam do wniosku, że są bez wyrazu stąd decyzja o narysowaniu własnoręcznie zarysu ust, nosków, brwi dzięki czemu dziewczyny uzyskały optymistyczny wygląd czyli taki o jaki mi chodziło :)




Stempel Docrafts Gorjuss i kredki Polychromos,
całość pokolorowana kredkami, ciało wydaje się być bardziej naturalne niż przy zastosowaniu markerów Copic; te kredkowe dziewczyny to zapowiedź nowych, pełnych koloru kart okolicznościowych



Podobno praktyka czyni mistrza... może kiedyś uda mi się osiągnąć właśnie taki poziom, na razie przede mną długa droga... choć z każdym obrazkiem czuję się odrobinę pewniej w tym temacie... w głowie mamy mnóstwo pomysłów na kartki...zaproszenia z takimi oto kredkowymi motywami, tylko czasu wciąż za mało... Do następnego spotkania!

p.s.
Kolorowych zabaw z kredkami Wam życzymy! Spróbujcie sami, bo warto!

Wpis ten powstał z potrzeby podzielenia się z Wami moim, na razie skromnym, doświadczeniem z kredkami Polychromos i stemplami... ponieważ sama szukając takich informacji w necie znalazłam niewiele, stąd pomysł na pokazanie, że kolorowanie stempli kredkami jest możliwe i wychodzi to całkiem nie najgorzej... Tekst nie jest sponsorowany przez żaden sklep sprzedający kredki, wszystkie kredki zakupione zostały przeze mnie i mojego "Świętego Mikołaja"... 

Pozdrawiamy,
Pracownia ABA



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Domowy majonez na bazie oliwy z oliwek

Kartki na Boże Narodzenie 2021 cz.2

Kredki Polychromos w roli głównej